Archiwum sierpień 2002


sie 07 2002 i teraz dylemat
Komentarze: 2

ziemniaki obrane....w mojej glowie pojawia sie dylemat...no qrde co ja mam zrobic , pojsc do jednej kumpeli z klasy(z która znam sie juz 9 lat) i powiedziec jej ze jej pamietnik ma ta druga, czy po prostu dac sobie spokoj zapomniec  i tym samym kryc tą drugą (ktorą tez znam 9 lat) No bo przeciez ona moze teraz szuka tego pamietnika, moze traktowala go jak swojego najlewpszego przyjaciela....nie wiem jaki miala do niego stosunek ,moze ten z pozoru zwykly zeszyt byl dla niej czyms bardzo waznym, wiem tylko, ze nie miala zbyt wielu znajomych, przyjaciól i moze ten pamietnik byl swego rodzaju ucieczką od samotnosci...boże, na prawde nie wiem, czy ona teraz go rozpaczliwie szuka, czy zalozyla drugi i czesc...zle sie czuje wiedzac o  tym wszystkim, chyba lepiej sie nie mieszac, tak zrobila moja druga kumpela , która tez o tym wie...heh ciezki orzech do zgryzienie, a moze ja to tak wyolbrzymiam, wiem jedno, przywlaszczenie tego pamietnika

to normalnie......dziecinada. i glupio miii za nią . qrde, czemu ja o ty m wiem...

 

inkubus : :
sie 07 2002 co to się porobiło.....
Komentarze: 0

ehh, niektórzy ludzie to maja naprawde nasrane we lbie....odwiedzilam wczoraj moją starą kumpele ze szkoly, dowiedzialam sie ciekawych rzeczy : ona jest w moim wieku, 16 lat (tzn. to wiedzialam od zawsze:)) i zamierza miec dziecko z facetem, ktorego poznala miesiac temu - niby twierdzi ze odezwal sie w niej przedwczesny instynkt macierzynski i trafila wreszcie na kogos, kto chce miec z nia dziecko. dodala jeszcze, że dzieki dziecku ten chlopak bedzie miec szanse wyjsc wczesniej z poprawczaka (tatuś kryminalista heh)........nnno i wszystko jasne, juz wiadomo, jaki ma plan ten przebrzydly kryminalista, wyjdzie i zostawi ją z dzieckiem....boże, jak mozna byc taką naiwną........nie tylko ja próbowalam jej to wybic z glowy...na nic, ona wie ze chce miec dziecko i koniec...przepraszam a szkola?? przyszlosc?poza tym takiemu malenstwu trzeba wszystko zapewnic, a jej rodzina sama ledwo wiaże koniec z koncem.......ja nie wiem jak ona to sobie wyobraza....poza tym bardzo niemile zaskoczyla mnie jeszcze jedna rzeczą,  mianowicie ukradla pamietnik naszej wspolnej kolezance z klasy (teraz juz bylej klasy)...brak mi slów...owszem, wlasccielka owego pamietnika zawsze byla osobą nieco kontrowersyjną i o pokreconej psychice, tak wiec czesto zastanawialismy się co też siedzi w jej glowie, jaki jest jej stosunek do pewnych spraw, etc.etc. ale nie można dowiadywać się tego w tak niemoralny i dziecinny sposób. Ukraść komuś pamietnik, czytać ko na forum i nabijać si e z jego treści??? nie....tak nie można. padlo nawet ze strony kumpeli pytanie "chcesz, pozyczę ci, poczytasz sobie?", o  nie, nie , ja nie zyczylabym sobie , żeby ktoś, kto mnie zna, czytalll mojej mysli przelane na papier. co innego taki blog. mimo tego, ze przeczyta to czasami pare osób, to nie czuję, zebym tracia swoją prywatność, przeciez wy mnie nie znacie i oto moim zdaniem chodzi. nikt z moich przyjaciól nie wie ze "bloguję", bo po co, jesli chcę im cos powiedziec, mówię, zwierzam się i uzyskuję wsparcie, oni patrzą na mnie  subiektywnie.nie muszą czytać mojego bloga, żeby mnie lepiej poznac. tu  prawie wszystkie rady, komentarze itp. mają charakter obiektywny. i tak jest dobrze.

qrsze musze obierac ziemniaki

dokoncze pozniej

inkubus : :
sie 07 2002 ...hmm....przemyślenia...
Komentarze: 3

godzina 00:42....relaksuje się przy kompie zapisując strofy mojego życia na kartach  cyberpamiętnika...brzmi poważnie.....wsluchując się w kojącą moje skolatane nerwy melodię "Bitter Sweet Symphony" by The Verve.....czyż może byc cos lepszego (owszem, może)...cóż mi przyniósl kolejny dzien na tej planecie? otóz kolejne wnioski co do mojej wlasnej egzystencji, wlasnego ja...jestem tu i teraz, nie wazne co bylo, wazne co bedzie. teraz zaczynam to rozumiec. teraz doceniam to co mam, co  dają mi otaczajacy mnie ludzie...wiem ze tylko w ten sposob moge isc dalej przez zycie kochajac je, cieszac sie z niego, z kazdego dnia, chwili, cieszac sie z siebie, z tego jaka jestem... jedyny sposob, by moc korzystac z zycia w pelni to byc dobrym i wyrozumialym przede wszystkim dla siebie....wtedy polubimy innych i to co do tej pory wydawalo sie negatywne nabierze cieplejszych barw...otoczy nas cudowna aura, która promieniujac przyciagnie do nas wielu ludzi, wielu z nich moze stac sie naszymi przyjaciólmi.....trzeba dac sobie szanse w zyciu...wtedy wszystko przyjdzie latwiej

 

inkubus : :
sie 06 2002 god bless the internet
Komentarze: 0

nareszcie...przezylam 4 dni bez netu....to byl istny survival, walka o przetrwanie.....ciągle sprawdzanie czy juz jest, czy jeszcze do cholery go nie ma, czy naprawili, czy nie..."fachowcy" od siedmiu bolesci...i teraz "caly blok" jak jeden maz siedzi przed monitorami, stuka na klawiaturze, odpisuje na zalegajace w skrzynce maile, sciąga mp3s czatuje i bóg wie co jeszcze - jednym slowem - nadrabia 4 stracone dni.............boze czytam  to co przed chwila napisalam i ......o nie....to juz....stalo sie.....jestem uzalezniona.....od   internetu.

inkubus : :
sie 02 2002 cosik jeszcze o mnie samej...
Komentarze: 2

nio tak, dodam moze jeszcze, że stukam z mojego ukochanego domku ulokowanego w JAworznie - to taka dziura niiedaleko Katowic i jedyne miasto w Polsce, gdzie widać powietrze.....hehe

ale, ale, do niedawna moja miescina byla totalną wiochą

teraz musze przyznać, że powoli sie wyrabia, weźmy chociażby Szczakowiankę - pierwsza liga, no,no

 

inkubus : :